Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2013

Katmandu Nepal #14

Lądowanie w Katmandu przypomina lądowanie w studni. Piloci tłumaczą, że jeśli samolot zejdzie za wcześnie można rozbić się w górach. Natomiast jeśli prędkość opadania będzie za mała, samolot zostanie zbyt wysoko nad pasem bez możliwości wylądowania. Wprost za lotniskiem są ośnieżone szczyty wznoszące się na ponad 6000 metrów n.p.m. Plus prędkość podejścia ok. 250 km/h. Wszystko działa na wyobraźnię i pomimo pięknego widoku, od przelatywania nad Himalajami cierpła mi skóra. Przechodząc przez lotnisko, nigdy nie sprawdzano mojego paszportu. Jako Flight Attendant zapisywałam imię  i nazwisko w księdze rejestru. Mogłam być nawet Kopciuszkiem. Przekroczenie granicy w Katmandu wydawało się banalnie niebezpieczne.  Katmandu tkwi bardziej w XVII niż XXI wieku. Jest zatłoczone, biedne, brudne i śmierdzące. Jednocześnie tak prawdziwe i niepowtarzalne. Nepal jest miejscem magicznym. Mimo biedy jest w nim coś dostojnego. Na zdjęciach cabin crew i flight deck w restauracji Fire and Ice.