Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2015

Podróżuję dla przygody #41

Tamtego dnia obudziłam się o 04:30 rano. Z jakiegoś powodu towarzyszyła mi obawa, że przegapię lot. Rajzefiber, nie mogłam spać. Jeszcze przed wschodem słońca zasunęłam walizkę i wsiadłam w samochód. Potrzebowałam pobyć na lotnisku. Chciałam zatrzeć piętno podróży służbowych i poczuć prywatny travel-luz. Kiedy dotarłam do gate i czekałam na boarding wszyscy pasażerowie wyglądali jak zombie. Spali, albo bez końca wpatrywali się w telefony. Śliczna Azjatka z komicznie wielkimi okularami i perfekcyjnym makijażem próbowała zjeść kanapkę z telefonem przyklejonym do ręki. Między tłumem nieznajomych był też pochmurny młodzieniec. Odizolowany siedział w świecie ze stłumionymi myślami. Zamknęłam oczy i odchyliłam głowę. Udawałam kompletnie znudzoną osobę czekającą na lot. Przechodząc przez rękaw do samolotu kopnęły mną emocje i zaczęłam chichotać. Czekałam na miraże perfekcji i ekonomiczny luksus potęgi entej. Każdy lot  to niepowtarzalny spektakl. I zaczęło się, kiedy mijałam rzędy s

Citizen Traveller #40

Wszędzie czuję się dobrze. Nie wiem, do której ziemi tęsknić i gdzie chcę wracać? Jestem światową emigrantką.  Potrzeba jest mi odnaleźć źródło bezpiecznej egzystencji, ale nie mam ochoty na udowadnianie miłości do Polski. Czuję tożsamość beznarodową. Żyję jak mi wygodnie, a innym nie przeszkadza. Gram siebie.  Nie znoszę wakacji! Są dla ludzi, którzy robią wciąż to samo. A ja lubię  przyglądać się światu potem ruszam w podróż, żeby go sprawdzić - nigdy mnie to nie nuży. Znakomicie jeśli z okna samolotu, którym lecę mam najlepszy widok. Widok na świat. I wciąż nie mogę zdecydować, czy styczniowe urodziny wolę obchodzić w zimowej Europie, czy w letnim słońcu na Malediwach. W obu zakątkach czuję się w sam raz. Nie wynalazłam sztucznego serca i nie stworzyłam dzieła sztuki. Moje życie toczy się od podróży do podróży. I wciąż cieszy mnie, gdy sprawiam na ludziach wrażenie banalnej stewardessy. Nie zależy mi na powadze. Podróż to nie konkurs piękności. Uroda to zmienne trendy. A m

Rozpieszczone dziecko niebios #39

Wszystko, czego ludzie nie znoszą w podróży: tłum, lotniska i jedzenie na wynos - daje mi poczucie, że jestem w domu. Kocham tandetną podnietę wojaży i udawaną gościnność. W zeszłym roku byłam 158 dni w drodze. Fiksuję na punkcie walizek, mam pokaźną kolekcję i wciąż je kupuję. Kocham je wszystkie! Tak samo, jak foldery do pakowania ubrań i zestawy kosmetyczek. Od małych po duże w różnych kolorach. Na lotnisko przyjeżdżam 75 minut przed planowanym odlotem. Z przygotowanym passbookiem kieruję się do X-RAY. Porównuję kolejki i nie ustawiam za rodzinami - zwykle się kłócą. Prześwietlenie ich majdanu trwa wieki. Głowa rodziny przed rozpoczęciem podróży ma wszystkiego dosyć. Wyczerpali mój limit tolerancji czekania na kuwetkę, do której wkładam swój dobrze zorganizowany bagaż. Czego szukam? Minimum bagażu, tak jest szybciej. Zakładam niepikające ubrania. Podróżuję bez paska, bez zbędnej biżuterii z włosami spiętymi w kucyk.  Sąsiedzi zwykle widzą mnie z walizką. Każdy z nich wr

Polska rytm życia #38

Tuzinkowość ani nie obraża, ani nie jest nikomu obca. J esteś doskonałym takim, jakim jesteś - tak Ty . Jednak Kopciuszek wstydziłby się biedoty a Rockefeller byłby zażenowany własnym bogactwem. Wszystko wykraczające poza zwyczajność, obnaża niepewność społeczeństwa. Dewianci, nazywam ich ludzmi sukcesu są dowodem na to, że można osiągnąć więcej. Jednak wymusza się na nich poczucie winy za sprzyjającą passę. Ci, którzy pracują nad ciągłością finansową oczerniani są pod obrazem chciwości. Dbających o wygląd nazywa się próżnymi. Tych, którzy pracują i wierzą w lepszą przyszłość określa się arogantami. Sukces jednych, uwidacznia niepewność innych. Minimalizujemy swoje osiągnięcia i zmniejszamy kim jesteśmy. Robimy to, by przeciętniacy nie konfrontowali swoich kompleksów. Może przez skromność nie wypada i zniżamy głowy... Moja Babcia zawsze powtarzała, żeby się nie garbić. I wkurza mnie, kiedy ludzie oczekują aplauzu za swoją bezbarwność! Łatwo jest ocenić at

Polska uśmiech misja #37

W kraju nad Wisłą żyje jegomość przytłoczony nieszczęściem,  wytyka błędy innym. Ma lepiej,  sąsiad ma gorzej. Łyka gorzkie życiowe pigułki i marudzi nad nędzną codziennością. Nałogowo uprawia też biadolenie: ma liche zdrowie, towarzyszy mu finansowy klops, zimą jest mu za zimno, latem za ciepło.  Chciałby, żeby chciało mu się chcieć. Czeka na odpowiedni moment, aby dokonać wielkich rzeczy. Żyje niewygodnie. W kraju nad Wisłą spuszcza banały: u mnie stara bida, nic nie słychać, praca zła, pieniędzy nie ma, kredyt na 30 lat.  Pozytywne nastawienie nie rozwiązuje jego problemów, jedynie dezorientuje. Wtedy przestaje zrzędzić, ot abrakadabra! Uśmiechnij się.

Spacer w chmurach #36

Ludzie od zawsze mówią o wyjazdach, a co z powrotami? Zwiedziłam świat, spróbowałam nowych rzeczy, poznałam ludzi, połknęłam globtroterowego bakcyla. A po powrocie do Polski pierwsze tygodnie spędziłam z rodziną. Nadrobiłam też zaległości z przyjaciółmi. Stare było nowe i ekscytujące, potem spowszechniało i dopadła mnie codzienność. Naprawdę smutne było gdy zrozumiałam, że w rodzinnym mieście nie zmieniło się nic.  Tak, wszyscy szczęśliwi i zdrowi. Tak, znajomi mają pracę. Nowe fryzury, nowe stroje, nowe auta.  Te same historie, ci sami sąsiedzi, ta sama pani sprzedająca te same gazety w tym samym kiosku. Codziennie dookoła świata w innym miejscu, z innymi ludźmi, w innej restauracji, otoczeniu, w nowej kafejce z nową książką kupioną w nowym miejscu. Doświadczałam  innego  każdego dnia. Podróż nigdy nie była dla mnie urlopem, bardziej korzystaniem z mocy niecodzienności mojej normalności. Nie znalazłam sposobu na wspólny mianownik z innymi  - tymi samymi z przeszłości. Jeszcze w

Piasek w sercu #35

Ktoś powiedział,   kiedy zamykasz oczy i przenosisz się w inne miejsce - tam jest Twoje serc e . Często zamykam swoje i myślę o Bliskim Wschodzie. Sentyment do miejsca, w którym doczepiłam skrzydła pozostał. Dlatego często pakuję walizkę, kupuję bilet na samolot i   odwiedzam swoją  piaskownicę . W 2009 roku, razem z 18 dziewczynami z Ameryki, Grecji, Hiszpanii, Kostaryki, RPA i Wielkiej Brytanii robiłyśmy trening. Wszystkie tworzyłyśmy Batch 443. Dziś dla Qatar Airways nie pracuje żadna z nas. Wróciłyśmy do domów, przeszłyśmy do innych linii lotniczych, wyszłyśmy za mąż, urodziłyśmy dzieci, albo się przebranżowiłyśmy. Życie toczy się dalej. Bądź co bądź w wróciłam do lotnictwa i spełniłam największe swoje marzenie o private aviation. Po dohańskim kieracie wzrosło mi zapotrzebowanie na święty spokój. I teraz, kocham Qatar Airways jako pasażer. To prawda, na Bliskim Wschodzie lubię zapach światowego splendoru, a w Europie czuję się swobodnie. Chciałabym być tu i tam dla

Lotka #34

Zwiedziłam piękne kraje, bajkowe plaże i poznałam ludzi z egzotycznych miejsc na ziemi. Mój świat (Pamiętnik Stewardessy) nie jest niekończącym się pasmem sukcesów. Pojawiają się też porażki, które przegryzam w samotności. Przyjaciółka mówi, że mam szczęście. W moim życiu nie zmienia się nic na gorsze. Nie popadam w apatię, nie udaję smutku i radości, ani dobrego humoru - nie udaję życia. Mam odwagę bycia sobą! Proszę depresję, aby się do mnie nie zbliżała. Niech idzie do tych, którzy mają czas na mówienie o życiu, że jest bez sensu. Nie mam obsesji i nie chcę się odchudzać. Nie muszę mieć w domu idealnego porządku. Żyję teraz. Jest dobrze. S pełniam marzenie o private aviation.   Chciałam żyć z podróży – żyję. To takie uczucie jak zakochanie. Doczepia mi skrzydła.

Ikar #33

  Budzę się rano, nastał nowy dzień. Ponownie zamykam oczy, muszę wstać. Euforia na wyspach minęła i zdaje się, że wyjechałam na Malediwy by wrócić do prawdziwej teraźniejszości latania. Zrozumiałam, jak bardzo ukochałam lotnictwo. Szukając innej drogi popadłam w rutynę ślepo wierząc, że nowa kariera i nowe miejsce na świecie coś zmieni. Być może pozbawi chęci dalszego latania. Cóż, jak wszyscy uczę się żyć popełniając setki błędów. Myślę, jak wrócić w przestworza? Nie każdy musi przemierzać świat. Ja jednak, potrzebuję geografii jak powietrza - jestem światoholiczką. Na każdym locie zastanawiałam się, kim byli moi pasażerowie? Co podróż na pokładzie samolotu dla nich znaczyła? Odwiedziny krewnych, powrót do domu, przygodę, ucieczkę, romans? Spotkanie z ukochaną osobą? Czy może poszukiwanie lepszego życia. Gdzie to wszystko zostawiłam? Malediwy - moje zwierciadło czasu, dumam tu o życiu w trakcie bez podróży. Potrzebuję odnaleźć zagubione niebo.  

Światoholizm #32

Światoholizm to nałóg podróżowania, a właściwie pielgrzymowania po świecie. W odróżnieniu od alkoholizmu nie prowadzi do marskości wątroby.   Światoholiczka nazywana podróżniczką, realizuje sny biorąc garściami wszystko, co życie ma jej do zaoferowania. Podąża za ciosem. Jest niezależna i nie dba o to, czy udasz się z nią w podróż - odprawi się bez Ciebie. Ciężko ją zadowolić. Nie umawiaj się ze światoholiczką, tradycyjna randka w kinie, czy restauracji będzie dla niej nudna. Nie zachwycisz jej nowym autem i markowym zegarkiem. Jej dusza szuka nowych wrażeń.   Nie umawiaj się ze światoholiczką. Nie będzie słodzić Twoim znajomym, woli zagadywać ludzi na całym świecie. Szuka podobnych do siebie i ceni tych, którzy dzielą pasjami. Światoholiczka uwielbia wyzwania - przeprowadza się w kraje arabskie, uderza na wyspy Oceanu Indyjskiego, lata do Libanu na wakacje.   Nigdy nie umawiaj się ze światoholiczką, chyba że potrafisz dotrzymać jej kroku. Kiedy w niej się zakochasz... n

Malediwy wyspy tajemnic #31

Z roku na rok ocean zawłaszcza kolejne metry rajskich wysp.  1/3 kraju znajduje się pod wodą. Obywatele migrują do najmniejszej na świecie stolicy, do Male. Mieszkańcy Male wodzą wzrokiem po błękitnej kuli zataczającej wokół nich niebiański okrąg. Sprawiają wrażenie znużonych otaczających ich pięknem. Czerpią ogromną uprzejmość z życia. Żyją skromnie, noszą schludne czyste ubrania i otaczają piękną normalnością. To takie proste. O dobrą pracę jest na Malediwach ciężko. Doprawdy nie wiem, jakim cudem załapałam się tu na Management Training? Chyba dopisało mi szczęście, bo w pierwszej kolejności oferuje się zatrudnienie lokalnym absolwentom. Ta nieliczna garstka uczęszcza do Maldives National University. Zwykle jednak, po otrzymaniu dyplomu wyruszają na kontynent. Reszcie pozostaje praca w zawodzie: ogrodnika, room attendant, boat crew, czy hotelowego boya. Nie wyrażają jednak z tego powodu żalu, czy zazdrości.  Na Malediwach działają dwie rzeczywistości. Świat   tonącego pa

Malediwy fabryka snów #30

Malediwy wyglądają jak wyjęte z bajki. Te lazurowe oczka na Oceanie Indyjskim sprawiają wrażenie, że ludzie zasiedlili je by odpocząć. C odziennie przybywają tu nowi. Nie za chlebem i nie na stałe. Wczasowicze chcą na chwilę pomieszkać w raju i wynajmują na kilka dni skrawek tonącego państwa tylko dla siebie. Chcą poczuć wolność i kontakt z naturą. Nie zdają sobie jednak sprawy, jak bardzo wszystko czego dotykają jest wypolerowane i odsiane. Co rano grupa ludzi oczyszcza odpady upewniając się, by turystów nic w tyłek nie ugryzło. To jest 5-gwiazdkowy kontakt z naturą. Sterylny i cywilizowany! Nie wiem, ilu jest turystów na Wyspie Żółwia? Przylatują, odpoczywają, odchodzą i pojawiają się następni. Mogę w przybliżeniu oszacować, że na tym skrawku piachu codziennie żyje około 200 ludzi, skrzętnie upakowanych w luksusowe wille.  Przyjeżdżają na relaks, na luz. Wakacje to czas na robienie wszystkiego, czego nie robi się na co dzień. Pora na folgowanie, na alkohol, na brak zahamowa